Kolejnym etapem mojego 4-dniowego wypadu do Norwegii była przepiękna 5h25 przejażdzka łodzią na trasie Bergen-Flam.
Podróż zaczęła sie o 8h w przystani w Bergen. Zatrzymałam się w pobliskim hotelu, ale i tak pojawiłam się w sumie na ostatnią chwilę – koło 7h45. Szczerze mówiąc nie wiem czemu byłam zaskoczona, że wszystkie miejsca przy oknie były zajęte 😉

Większość pasażerów wyszła na zewnątrz w momencie wypłynięcia z Bergen i dość spora grupa pozostawała na pokładzie przez całość trasy.

Początkowo pogoda nie zapowiadała niczego dobrego, ale przynajmniej nie padało. Ale widoki były ciekawe od samego początku kiedy mijaliśmy małe miejscowości przed wypłynięciem na szersze wody.

Na szczęście niebo ustąpiło, chmury się przewiały i mogliśmy podziwiać Sognefjord (Sognefjorden) przy błękitnym niebie – największy i najbardziej znany fiord norweski. Przy długości 205km jest to drugi najdłuższy fiord na świecie. Sognefjord składa się z 12 mniejszych fiordów: Sognesjøen (35 km), Lifjorden (6 km), Høyangsfjord (8 km), Arnafjord (8 km), Esefjord (4 km), Fjærlandsfjord (27 km), Sogndalsfjord (21 km), Aurlandsfjord (29 km), Nærøyfjord (najwęższy fiord na świecie – zaledwie 250 metrów szerokości w najwęższych miejscach; wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO), Lærdalsfjord (9 km), Årdalsfjord (16 km) i Lustrafjord (42 km).

Sognefjord osiąga maksymalną głębokość 1,308 metrów poniżej poziomu morza i osiąga największą głębokość w środkowej części fiordu na wysokości Høyanger. Fiord posiada głębokość ponad 1km na długości około 100 km.


Zbocza / Klify otaczające fiord wznoszą się na wysokość 1,000 metrów i więcej. Nic dziwnego, że nawet pod koniec maja leżał tam jeszcze śnieg.

Słońce podkreślało ciekawy kontrast między niebieskim niebem, zielonością wybrzeża i kolorowymi drewnianymi domkami.


Prom zatrzymywał się kilkukrotnie żeby wypuścić pasażerów i zabrać nowych. Balestrand z ośnieżonymi szczytami w tle najbardziej zapadł mi w pamięci.




Na trasie widać było kilka wodospadów które majestatycznie, ale zarówno spokojnie mieszały się z wodami fiordu.

Na trasie mijaliśmy kilka mniejszych łodzi, ale nie widzieliśmy żadnych kajakowiczów. Co jest o tyle zaskakujące, że jest to często uprawiany sport w tym rejonie (lub “atrakcja turystyczna” jeśli wolicie).



Zaledwie 10min jazdy samochodem od Flam znajduje się małe miejscowość Undredal z zaledwie 85 mieszkańcami. Do 1988 można tam było dotrzeć tylko drogą wodną. W rejonie hodowanych jest około 500 kóz i ich mleko służy do produkcji białego i brązowego sera, który rozsławia miejścowość (ser z Undredal w 2012 został ogłoszony najlepszym norweskim serem kozim). Dodatkowo, co dwa lata, orgnaizowany jest tutaj festiwal sera koziego. Jeśli będziecie mieli okazję odwiedzić Undredal, koniecznie zajrzyjcie do najmniejszego nadal używanego w Skandynawii drewnianego kościółka (stave church – nie wiem jak lepiej go określic po polsku) (został zbudowany w 1147 roku; ma tylko 40 miejsc siedzących; działa od maja do września).

Urokliwa wycieczka kończy się w Flam w którym mieszka około 350 osób z których rawie wszyscy zaangażowani są w turystykę lub w obsługę kolei. Usytuowanie Flam po prostu zapiera dech w piersiach.

Na miejscu miałam niecałe 2h30 zanim mogłam wsiąść do pociągu Flam-Myrdal. Zjadłam lunch (niestety nic co warto byłoby pamiętać), wypiłam bardzo dobrą kawę w lokalnej piekarni, która miała stoliki na zewnątrz i spędziłam tam sporo czasu rozmawiając z ponad 70-letnią amerykanką rozmawiając o jej rozlicznych podróżach. W tempie Pędziwiatra przeszłam przez największy jakikolwiek widziałam sklep z pamiątkami i resztę czasu spędziłam na podziwianiu okolicy starając się nie zauważać restauracji, sklepików, promów, pociągu itp.. które niestety psuły trochę perfekcyjność tego miejsca. Widać że Flam żyje głownie z turystów i zastanawia mnie jak ciężkie są dla nich zimy (zarówno meteorologicznie, jak i biznesowo).

Po przerwie wsiadłam do pociągu relacji Flam-Myrdal. 20km odcinka który pociąg pokonuje w godzinę. Ale o tym napiszę w kolejnym wpisie.
A oto droga jaką pokonuje prom (oraz reszta odcinków trasy, którą pokonałam przy tym wyjeździe):

Źródło mapki: https://www.visitnorway.com/sognefjord/
Jeśli będziecie mogli spędzić trochę więcej czasu w tym regionie, warto pomyśleć o wycieczkach pieszych, wycieczce kajakowej, zwiedzeniu drewnianych kościółków jak np ten w Urnes (Urnes Stave Church), który wpisany jest na listę UNESCO. Kilka stron które pomoże wam w planowaniu pobytu:
Visit Norway – the Sognefjord Area
Fjord Norway – the Sognefjord Area
Nasze relacje z Norwegii:
– Oslo w 4 godziny
– Allenmannsretten – Prawo Wszystkich Ludzi (Norwegia)
– Oslo-Bergen – piękna trasa kolejowa
I nie zapomnijcie okularów słonecznych i czapki / bluzy z kapturem. Na pokładzie nieźle wiało 😉 Bon voyage!

Dodaj komentarz