Wróciliśmy ze wspaniałego wypadu na tereny Pogórza Kaczawskiego. Oczywiście musiało być rowerowo więc ruszyliśmy na ER6. ER oznacza Euroregionalny szlak rowerowy, są to jedne z głównych szlaków rowerowych w Polsce. Jakże wielkie było nasze zdziwienie kiedy zobaczyliśmy w jakim stanie znajduje się ER-6 na odcinku od Przeździedza – Wleń.
Z jednej strony dało mi to sporo frajdy i możliwości „pobawienia się” w błocie jednak z drugiej – w mojej głowie tętniły złością pytania:
DLACZEGO? CZY TAK W OGÓLE WOLNO?
Rozumiem, że były prowadzone jakieś prace leśne, rozumiem, że do takich prac używa się sprzętu zmechanizowanego ale mam wrażenie, że stan dróg leśnych ktoś tu ma głęboko w d#$^&. Przez „przypadek” tymi samymi drogami przebiega euroregionalny szlak rowerowy, który w obliczu użycia wyżej wymienionego sprzętu leśnego nadaje się wyłącznie dla rowerów wysoce terenowych i bardzo zawziętych rowerzystów.
Rozryte drogi, koleiny monstrualnej wręcz głębokości od skraju do skraju drogi i kałuże a raczej głębokie doły z wodą. Niektórych nie sposób ominąć. Przejść tamtędy nie sposób a przejechać momentami strach. Jestem ciekaw co na to właściciel drogi? Jak mu się podoba praca podwykonawców zajmujących się wycinką.
Boję się pomyśleć co dalej będzie działo się z tymi drogami, przecież samo się nie naprawi. Co na to organy odpowiadające za szlaki turystyczne? Co na to samorząd? Być może znajdzie się tutaj ktoś, kto zna procedury, odpowiedzi?