500 miles

ER-6 Czy ktoś może mi to wytłumaczyć? (WTF?)

Zniszczona droga na ER-6 w Przeździedzy

Wróciliśmy ze wspaniałego wypadu na tereny Pogórza Kaczawskiego. Oczywiście musiało być rowerowo więc ruszyliśmy na ER6. ER oznacza Euroregionalny szlak rowerowy, są to jedne z głównych szlaków rowerowych w Polsce. Jakże wielkie było nasze zdziwienie kiedy zobaczyliśmy w jakim stanie znajduje się ER-6 na odcinku od Przeździedza – Wleń.

Boczkiem, boczkiem…

Z jednej strony dało mi to sporo frajdy i możliwości „pobawienia się” w błocie jednak z drugiej – w mojej głowie tętniły złością pytania:

DLACZEGO? CZY TAK W OGÓLE WOLNO?

Rozumiem, że były prowadzone jakieś prace leśne, rozumiem, że do takich prac używa się sprzętu zmechanizowanego ale mam wrażenie, że stan dróg leśnych ktoś tu ma głęboko w d#$^&. Przez „przypadek” tymi samymi drogami przebiega euroregionalny szlak rowerowy, który w obliczu użycia wyżej wymienionego sprzętu leśnego nadaje się wyłącznie dla rowerów wysoce terenowych i bardzo zawziętych rowerzystów.

Basen na środku drogi, jedyna metoda to przejść brzegiem brodząc rower w kałuży. Przypomina trochę „burłaczenie” łodzi w kanałach. Czy tak powinien wyglądać ważny szlak rowerowy w Polsce i jeden z niewielu na tamtym terenie?

Rozryte drogi, koleiny monstrualnej wręcz głębokości od skraju do skraju drogi i kałuże a raczej głębokie doły z wodą. Niektórych nie sposób ominąć. Przejść tamtędy nie sposób a przejechać momentami strach. Jestem ciekaw co na to właściciel drogi? Jak mu się podoba praca podwykonawców zajmujących się wycinką.

Użyto tak szerokich maszyn (ciągników), że nie mieściły się na drodze. Koleiny mają miejscami ponad 20cm.

Boję się pomyśleć co dalej będzie działo się z tymi drogami, przecież samo się nie naprawi. Co na to organy odpowiadające za szlaki turystyczne? Co na to samorząd? Być może znajdzie się tutaj ktoś, kto zna procedury, odpowiedzi?

Ten dół okazał się głębszy niż się wydawało – efektem woda w butach. Na tym zdjęciu świetnie widać stan szlaku.
Exit mobile version