Wróciliśmy ze wspaniałego wypadu na tereny Pogórza Kaczawskiego. Oczywiście musiało być rowerowo więc ruszyliśmy na ER6. ER oznacza Euroregionalny szlak rowerowy, są to jedne z głównych szlaków rowerowych w Polsce. Jakże wielkie było nasze zdziwienie kiedy zobaczyliśmy w jakim stanie znajduje się ER-6 na odcinku od Przeździedza – Wleń.
Z jednej strony dało mi to sporo frajdy i możliwości „pobawienia się” w błocie jednak z drugiej – w mojej głowie tętniły złością pytania:
DLACZEGO? CZY TAK W OGÓLE WOLNO?
Rozumiem, że były prowadzone jakieś prace leśne, rozumiem, że do takich prac używa się sprzętu zmechanizowanego ale mam wrażenie, że stan dróg leśnych ktoś tu ma głęboko w d#$^&. Przez „przypadek” tymi samymi drogami przebiega euroregionalny szlak rowerowy, który w obliczu użycia wyżej wymienionego sprzętu leśnego nadaje się wyłącznie dla rowerów wysoce terenowych i bardzo zawziętych rowerzystów.
Rozryte drogi, koleiny monstrualnej wręcz głębokości od skraju do skraju drogi i kałuże a raczej głębokie doły z wodą. Niektórych nie sposób ominąć. Przejść tamtędy nie sposób a przejechać momentami strach. Jestem ciekaw co na to właściciel drogi? Jak mu się podoba praca podwykonawców zajmujących się wycinką.
Boję się pomyśleć co dalej będzie działo się z tymi drogami, przecież samo się nie naprawi. Co na to organy odpowiadające za szlaki turystyczne? Co na to samorząd? Być może znajdzie się tutaj ktoś, kto zna procedury, odpowiedzi?
Na Waszych zdjęciach widać, że to jest droga. Oczywiście jej stan jest daleki od stanu 'uzytkowego’ dla rowerzystów. Ale na pocieszenie w ten weekend w Bieszczadach doświadczyłem czegoś gorszego. Były momenty, że nie wiedziałem czy drogę nazwać dorgą, czy to już jest może wielki rozorany plac 😀 I aby obejść tą wielką dziurę błota, najlepiej byłoby przejść do sąsiedniego powiatu 😀 Tak więc 'zazdraszczam’ Wam takiej drogi 😉
No dobra, czyli jest to ogólnie stosowana praktyka? Czy tam gdzie ty byłeś też jest wyznaczony istotny szlak rowerowy? Przyznam szczerze, że takich zniszczeń po pracach leśnych nie widziałem nigdy dotąd a to, że tak wygląda szlak ER jest dla mnie niepojęte.
Jest tam tylko szlak pieszy, co dla podróżników również nie jest miłym zaskoczeniem ( o ile nie maja ze sobą pontonów). kolejnym przykładem było rozwalenie szlaków ( w lesie oddalonym ok 15 km) przez Geofizyków, którzy oribli pomiary. Wjechali i wyjechali ciężkim sprzetem, a dziury zostały 😛 oczywiście w internetach zrobiło się głośno przez 2 dni i sprawa ucichła 😀 nie wiem jak działa zarządzanie Lasów Państwowych drogami/traktami/szlakami w lasach,ale wygląda na to, że potrzebują wsparcia 😀
To jest jakiś absurd bo w zasadzie świadomie niszczą swoje drogi. Pytanie czy w ogóle w ramach planowania wycinki taki aspekt jak przywrócenie po wszystkim drogi/szlaku do stanu użyteczności jest brane pod uwagę.
Teoretycznie tak, w praktyce nie;/ ale przynajmniej zapewnieją ( za darmo) błotne kompiele dla GRUBASÓW 😀
Tak, jest fun dopóki nie jedzie z Tobą ktoś na cieńszych gumach.
Dlatego na kilku trasach jeździmy tylko na fatach. Inny rower = marsz;/
Leśnicy mają to głęboko w d… koleinie, bo i tak wjeżdżają tam terenowymi samochodami, więc takie bagno nie stoi im na przeszkodzie. Nadleśnictwo
opowiada chyba tylko przed Bogiem i historią, zatem hulaj dusza!
@Lidka – No dobra, powiedzmy, że rozumiemy już podejście leśników. na Wykopie ktoś napisał, że LP mają obowiązek po zakończonych pracach przywrócić drogę do stanu wcześniejszego ale tego nie robią i tu pojawia się pytanie o „opiekuna” szlaku, przecież ktoś musi za to odpowiadać i może naciskać na LP w temacie tej naprawy szkód przy wycince.
Mieszkam w tym rejonie. Powiem to tak, dobrze że rolnicy nie zagrali jakiegoś fragmentu drogi by zyskać kawałek pola, co nie raz zaobserwowałem.
Problem dotyczył w zasadzie tylko odcinków leśnych.
Straszny widok. No i jak my, zwykli rowerzyści, mamy się nie skarżyć na stan dróg? Nie tylko tych, po których jeżdżą głównie auta, ale też ścieżek rowerowych czy właśnie stan szlaków? Jestem w szoku.
To, co mamy robić to właśnie skarżyć się, może w końcu ktoś to usłyszy. W przypadku dróg, po których jeżdżą także auta możemy liczyć na to, że w końcu ich stan zacznie dotykać także zmotoryzowanych. Niestety ze szlakami jest trochę gorzej bo ciężko liczyć na to, że ktoś się za nas wstawi. W przypadku opisywanego szlaku sprawa jest o tyle zadziwiająca/smutna/dotkliwa, że ER-6 to JEDYNY szlak o takim znaczeniu w okolicy a co za tym idzie – jedna z niewielu atrakcji regionu, swoisty magnes, który ma zwiększać ruch turystyczny i ożywić okolicę. To dlatego powstał ten tekst. Zachęcamy to podnoszenia takich tematów, głośnego zwracania uwagi szczególnie na to, co nam bliskie.
Drogi leśne są budowane przede wszystkim z myślą o gospodarce leśnej, a częścią tej jest zrywka i wywóz drewna. Prace te faktycznie często powodują, że drogi ulegają uszkodzeniu, ale zwykle są naprawiane- mają w końcu służyć również w kolejnych latach… Jeśli dany szlak czy ścieżka rowerowa jest poprowadzona takimi leśnymi duktami to trzeba się liczyć z faktem, że czasowo może on być w gorszym stanie. Wiadomym jest, że zwykle takie szlaki rowerowe wyznaczne są po drogach już istniejących, służących gospodarce leśnej, ale i innym funkcjom. W idealnym świecie pewno należałoby wyznaczyć pas dedykowany rowerom wzdłuż takich dróg, ale niestety ze względów i finansowych i przyrodniczych i często prawnych jest to niemożliwe… Zatem trzeba zaakceptować, że część przebiegu ścieżki może być w gorszym stanie bo taka jest specyfika gospodarki leśnej… Nie da się użytkować lasu by było to zupełnie bezkolizyjne. Myślę, że należy po prostu monitować we właściwym nadleśnictwie o naprawę nawierzchni i próbować zrozumieć, że lasy są wielofunkcyjne….
Bardzo dziękujemy za ten głos! Coś takiego właśnie chcieliśmy usłyszeć. Jeśli tylko zawsze będzie można liczyć na porozumienie to problemu nie będzie. W przypadku tak istotnego dla regionu szlaku turystycznego współpraca i zrozumienie wzajemnych racji i potrzeb jest kluczowa. Wiemy, że lokalna społeczność bardzo przygląda się tej dyskusji i jestem pewien, że przełoży ją na działanie.
Oczywistym jest, że czasami niektóre drogi zostaną uszkodzone bo maszyny muszą pracować. Ale po wykonanych pracach niezwłocznie wszystko powinno być naprawione a nie zostawione na wiele lat.. Niestety, ale wydaje mi się, że brak jest nad tym należytego nadzoru. Ścinki i wywózki wykonują podwykonawcy a nie same Lasy Państwowe. Drogi są czasami wiele miesięcy zniszczone i nie przejezdne. Co gorsza z uwagi na ukształtowanie terenu czasami takich miejsc nie można ominąć. Bardzo często drogi są zalane różnymi olejami, przekładniowymi, hydraulicznymi, ropą. Wydaje się, że nikogo to nie rusza. Bardzo często jest to obraz nędzy i rozpaczy. Lasy Państwowe winny tak gospodarować naszym majątkiem aby utrzymywać go w stanie nie pogorszonym w wręcz stan infrastruktury powinien się poprawiać. Wydaje mi się, że Lasy stały się Państwem w Państwie i istnieją już tylko i wyłącznie same dla siebie i dla polityków, którzy upychają tam na menagerskich stanowiskach swoich pociotków. A należy zwrócić uwagę na jedną kwestię. Lasy Państwowe są administratorem, zarządcą tego majtku. Lasy są własnością naszą, obywateli, podatników. Jako społeczeństwo powinniśmy się domagać aby takie rzeczy nie miały miejsca. Głos powinien być zabierany w tej kwestii przez obywateli. Powinniśmy przypominać leśnikom, że to nasze wspólne dobro narodowe i oni są w służbie dla nas a nie są sami dla siebie.
Ważny jest jeden element, o którym napisałeś – brak nadzoru. Mam wrażenie, że o tych sprawach często zapominają też gminy jeśli (tak, jak zdaje się w tym przypadku) droga należy do nich a LP tylko z niej korzystają. Z powyższych komentarzy ludzi będących bardzo blisko tematu wynika, że są standardy i procedury dlatego ich egzekwowanie wydaje się kluczowe.
[…] po asfalcie i ubitych drogach ale na początek przyszło nam zmierzyć się z koszmarnym odcinkiem drogi leśnej rozrytej wycinką i zwózką drewna. Błoto, wszędzie błoto, kałuże i głębokie […]
Cześć. Czy na tym szlaku ER-6 To coś się zmieni. Byłem dziś (23.08.2018) i jakoś słabo. Oznaczenia znikają, każde skrzyżowanie to zagwostka. Gdzie są osoby odpowiedzialne za ten stan?
O jakim fragmencie ER-6 piszesz?
Ja właśnie się chciałam wybrać na ER-6, ale dzięki za komentarz z wczoraj. Muszę zmienić plany, a szkoda. Proszę o info, kiedy coś się zmieni.
[…] pracach leśnych nie było jakiejś tragedii. Po kilku dniach deszczu mogłoby jednak być znacznie gorzej. Uwielbiam wiosenną zieleń. Droga prowadziła nas przez las, aż do malowniczych zalewów na […]