Jak co roku wybraliśmy się na poznańskie targi. Sam już nie wiem, czy to rytuał, czy przyzwyczajenie. Ciężko napisać coś nowego o imprezie, która w zasadzie co roku wygląda tak samo. Być może wędkarze znajdują tam jakieś nowości. Rybomania bowiem wydaje się najbardziej obleganą imprezą z tego cyklu. Nie ma się co dziwić – wędkarstwo jest nadal ogromnie popularnym sposobem spędzania wolnego czasu, a mnogość programów, kanałów na YouTube, czy nawet stacji poświęconych temu zagadnieniu, zapewniają ciągłą stymulację. Dla mnie to zupełnie obca kraina, z którą na dodatek nie mam najlepszych skojarzeń. Z grzeczności pomijam więc ten temat, tak szybko jak przemknąłem przez całą ekspozycję.
Boatex w tym roku nie zachwycił. Wydawało się nawet, że było mniej do oglądania, niż w roku ubiegłym. W Polsce ta impreza ma mocną konkurencję, jak choćby odbywające się na początku marca w Warszawie, bardziej prestiżowe targi Wiatr i Woda, czy łódzkie Boatshow. W tym roku postanowiliśmy dowiedzieć się czegoś więcej o drewnianych deskach SUP z firmy Vintigo, które tak zachwyciły nas w ubiegłym roku.
Deski są po prostu przepiękne. To, że sprawdzają się na wodzie wydaje się oczywiste, ale my chętnie powiesilibyśmy taką na ścianie – istne dzieła sztuki. W ubiegłym roku znów nie było okazji, żeby wskoczyć na „stojącą” deskę. Być może w tym roku uda się skonfrontować nasze kanapowe przeczucia z rzeczywistością. Jeśli tak – na pewno coś o tym napiszemy.
Tak samo jak w 2017 i w tym roku były przynajmniej dwie mocne firmy kajakowe, a wśród nich Prokajak z pełną ofertą czeskiego Gumotexu. Tak, czujemy się mocno związani z „dmuchańcami” i co roku bardzo przyglądamy się nowościom i ciekawostkom z tego segmentu.
Nasz Gumotex Solar leży ostatnio w szafie, bo więcej czasu spędzamy na rowerach, ale przyglądając się wystawionym modelom bardzo przyciągał nas jednoosobowy Gumotex Swing. To niezwykle ciekawa konstrukcja. Kajak jest wykonany z nieco lżejszego materiału (nieco bardziej delikatnego), ale co ciekawe – jest zintegrowany z pokładem, którego tak brakowało nam w Solarze. Dodatkowo ma zamontowane rozpórki usztywniające całość oraz możliwość stosowania fartucha. Być może przyszedł czas na zmianę jednej jednostki pływającej na dwie? Mamy nadzieję, że uda się nam przymierzyć do takiego rozwiązania.
W zasadzie nic więcej nie przyciągnęło naszej uwagi na Boatexie. Był co prawda kajak wykonany z przezroczystego tworzywa, umożliwiający obserwację przez dno wodnego życia, ale potraktowaliśmy go jako swoiste kuriozum. Taka „baba z brodą”.
Tour Salon – w naszej ocenie także nieco skromniejszy, niż w ubiegłym roku. Podobało nam się duże stoisko, na którym prezentowała się Wielkopolska. Spędziliśmy tam trochę czasu również dlatego, że w tym roku planujemy pokręcić się rowerami właśnie po tej okolicy. Ciekawie prezentowała się też część dotyczące Powstania Wielkopolskiego, którego 100 rocznica przypada właśnie w tym roku. Poza tym – jak zwykle, trochę regionów zagranicznych, mocna reprezentacja małopolski, ale też tańce indiańskie, na zmianę z góralskimi przyśpiewkami. Ciekawie wypadają przyznane w tym roku nagrody: mobilny hotspot dla podróżników czy Busradar czyli usługa wyszukiwania połączeń autobusów dalekobieżnych. Na pewno branża turystyczna stawia mocno na nowoczesne technologie, chociaż my o wiele chętniej widzielibyśmy więcej infrastruktury „biwakowej” przy szlakach turystycznych. Do tego jednak pewnie droga daleka.
Wstąpiliśmy też na Knieje i Survivalexpo, ale tylko po to żeby odwiedzić konkretne stoiska, w tym firmę Trigar, której przedstawiciel opowiedział nam trochę o produktach firmy Garmin. Z nami ciągle podróżuje eTrex 30 i chcieliśmy wiedzieć co nowego u Garmina. Ciekawostką okazała się seria inReach i odświeżone modele ręczne, ale niestety nie mogliśmy ich podotykać, jako że Garmin nastawił się bardziej na segment myśliwski.
Ciekawostką na pewno były wiszące namioty Tentsile. Wyglądają bosko na zdjęciach i sama koncepcja unoszącego się w powietrzu namiotu jest bardzo pociągająca. Mogliśmy zobaczyć dzieciaki fikające w pokazowym namiocie i gdyby nie pełna obsada, pewnie chętnie byśmy do nich dołączyli. Dla kogo to? Ciężko powiedzieć – namioty nie są ani tanie, ani lekkie, ale mają duży współczynnik „wow” i „fun”, dlatego jak sądzę znajdą swoich amatorów. Dziewczyny z Tentsile słusznie zauważyły, że to doskonała wersja „domku na drzewie”, ale też dobra opcja na bardziej stacjonarny pobyt. Zobaczymy jak się przyjmie w Polsce, bo dopiero od niedawna jest na naszym rynku.
W tym roku zauważyliśmy też silną reprezentację rodzimych „nożorobów”, włącznie z internetową gwiazdą Trollsky, który (nieco zawstydzony) pozował do zdjęć ze swoimi fanami (tak, z nami także). Na miejscu poza samymi nożami można było kupić blanki, materiały na okładki i w zasadzie wszystko czego trzeba, żeby poskładać sobie nóż, bo przecież nic tak nie cieszy jak własnoręcznie wykonany nóż.
Dodaj komentarz