Bikepacking, wszędzie bikepacking – świat rowerzystów oszalał na punkcie bikepackingu. Co to w ogóle jest ten bikepacking? Jest to określenie sposobu przewożenia bagażu (głównie na potrzeby większych lub mniejszych wypraw i wycieczek) na rowerze. Jest to więc nic innego jak przyczepianie rzeczy do bezpośrednio do roweru. Bikepacking jest nie tylko alternatywą dla systemu bagażnikowo-sakwowego ale także rozwiązaniem problemu przewożenia bagażu na rowerach „nieturystycznych”.
Oczywiście żeby to ułatwić powstała cała dziedzina rowerowego rzemiosła. Bikepacking rodził się bowiem w domach rowerowych podróżników czy niewielkich pracowniach . Stosunkowo niedawno w segment ten wchodzą duzi producenci akcesoriów rowerowych jak choćby Ortlieb, Topeak czy Blackburn. Skąd tak wielka i wciąż rosnąca popularność bikepackingu?
Każdy rower jest rowerem turystycznym
W przypadku bikepackingu nie jest ważne czy jedziesz kolarzówką czy też z jakiegoś powodu lubisz się przemieszczać downhillowym fullem – w każdym przypadku będziesz w stanie zabrać ze sobą bagaż. To chyba największa zaleta. Jak wiadomo rowery full suspension nie mają możliwości montażu bagażnika pod sakwy (choć dysponuję zdjęciami, które zdają się temu przeczyć). Odchodzi się także od rowerów uniwersalnych a więc nie zawsze w ramie MTB znajdziemy otwory montażowe do bagażników. Jedynym sensownym rozwiązaniem pozostaje więc „opakowanie” roweru takiego, jakim jest.
Przewożenie bagażu nie zmienia znacznie roweru
Nie chodzi mi nawet o to, że założenie bagażnika do rasowego MTB jest niczym innym jak jego kastracją. Chodzi o to, że opakowanym rowerem jeździ się w zasadzie tak samo. Oczywiście zmienia się jego waga czy środek ciężkości, zmienia się dociążenie kierownicy itp. ale nadal możemy pomykać wąskimi singlami nie myśląc o tym czy sakwy już odpadają czy jeszcze nie albo o tym czy zmieścimy się między drzewa czy utkniemy pomiędzy nimi jak postać z kreskówki. W przypadku ram z pełną amortyzacją bikepacking jest w zasadzie jedyną sensowną metodą przewożenia na nim bagażu.
Minimalizm
Sakwy dają możliwość przewożenia wielu rzeczy. Dwie sakwy na bagażniku, zamontowana na nich poprzeczna torba, dwie sakwy na przednim widelcu oraz torba na kierownicy dają nam spokojnie 90 litrów pojemności. To dość rozbudowany zestaw ale nawet dwie tylne + torba na kierownicy to już prawie 50 l. Przecież nie zawsze i nie każdy ma potrzebę tak dużej pojemności bagażu. Wprawionym biwakowiczom na kilkudniowy trip wystarczy znacznie mniej szczególnie, że dostępność (również ta finansowa) lekkiego i małego sprzętu jest coraz większa. Moim zdaniem taki bagażowy minimalizm, cały ten ultralight czy fast-and-light – jest wynikiem trzech rzeczy: umiejętności, sprzętu i tego jak bardzo jesteś w stanie zrezygnować z szeroko rozumianego komfortu (albo po prostu tego co to de facto dla Ciebie komfort). Właśnie dlatego zmniejszanie ilości zabieranego sprzętu wydaje się być właśnie ewolucyjną koleją rzeczy.
To są argumenty, które do mnie trafiają. Mam kilka rowerów co w praktyce oznaczałoby konieczność posiadania kilku bagażników lub przemontowywania bagażnika pomiędzy rowerami. Lubię jazdę w terenie, nie ominę nigdy ostrego zjazdu i już wielokrotnie miałem problem z wypinającymi się z dolnego mocowania sakwami, które dyndają potem jak grube skrzydła (przy okazji wyginając wsporniki bagażnika).
Postanowiłem spróbować swoich sił z bikepackingiem. Ponieważ szukając rozwiązania docelowego chciałbym mieć już za sobą wstępne rozpoznanie a moje umiejętności obejmują szycie – na początek uszyłem sobie prostą torbę na kierownicę. Jest to najprostsze z możliwych rozwiązań. Torba przypinana jest do kierownicy czterema szerokimi rzepami i dodatkowo przytrzymywana paskiem do ramy lub korony widelca.
Dodałem też kilka punktów mocowania z przodu w razie, gdybym chciał przyczepić do niej coś jeszcze. Torba jest zamykana z dwóch stron przez klasyczne rolowanie. Jestem w stanie zmieścić do niej dwuosobowy tarp 3×3 m od Rafała (Wciąż w drodze), materac dmuchany Sea-to-summit Ultralight , hamak Lesovik “Duch” oraz polar TNF w rozmiarze XXL (który zajmuje niemal tyle samo miejsca co mój śpiwór).
Uzupełnienie przestrzeni bagażowej stanowi torba podsiodłowa Author Sumo. Wybrałem ją bo jest tania. KROPKA. Już od samego początku widać, że nie będzie to długa znajomość. Ta torba ma anachroniczną konstrukcję a materiał i szwy raczej wody nie zatrzymają. Nie mając jednak innej alternatywy uznałem, że mogę zaakceptować 100 zł jako jedyny znaczący koszt mojej bikepackingowej próby. Dzięki temu będę już wiedział czego oczekuję od torby, która docelowo znajdzie się w moim arsenale (na pewno nie będzie to Author). Do tej torby spakowałem przede wszystkim śpiwór, bieliznę i skarpety na zmianę oraz kilka innych drobiazgów.
W zeszłym roku, kiedy jechaliśmy na naszą “Wchodnia Przygodę” poprosiłem Veganski o wykonanie zasobnika na przekąski. Wspaniale się sprawdził i na stałe mam go na swojej kierownicy. Wożę tam nie tylko rodzynki czy orzechy ale także kamerę gopro i okulary. Na zewnątrz mam przymocowany nóż i krzesiwo a w środku ma swoje miejsce także składany plecak. Używamy go kiedy robimy zakupy na kolację i śniadanie w ostatnim sklepie przed noclegiem.
Największym problemem był dla mnie transport sprzętu fotograficznego. Zrobiłem już wiele aby sprzęt, który zabieram ze sobą w trasę nie zajmował dużo miejsca jednak nadal jest to aparat + dodatkowy obiektyw, jakieś akcesoria a czasem nawet statyw. Dotychczas najpewniej czułem się kiedy to wszystko chroniła dość sztywna torba na kierownicę Orlieb Ultimate 6M Plus tym bardziej, że aparat wkładałem do niej w pokrowcu Lowepro Format TLZ. Póki co za jedyne sensowne rozwiązanie uznałem wożenie sprzętu “na sobie” w torbie Lowepro Inverse 200 AW. Będę miał do niego szybki dostęp, miejsce na akcesoria czy kurtkę ale boję się myśleć co może się stać w przypadku wywrotki.
(*update po pierwszej dłuższej trasie: Torba biodrowa sprawia się przeciętnie. Muszę ją mieć bardzo mocno ściągniętą bo, z uwagi na mój brak talii, torba ciągle się zsuwała przez co konieczny był pasek na ramię. Ten z kolei ocierał mi szyję. Konieczne będzie zastosowanie wygodniejszego paska. Torbę lepiej jest mieć niżej wtedy opiera się ona na torbie podsiodłowej. Co ciekawe zaliczyłem wywrotkę przez kierownicę (nic strasznego, prędkość była mała) i choć rower wylądował mi na plecach nie czułem, żeby w jakimkolwiek momencie sprzęt fotograficzny był zagrożony). Tak czy inaczej nadal będę szukał lepszego rozwiązania. Być może znajdę sposób na dopinanie tej torby biodrowej do torby na kierownicy.
Bikepacking nie jest dla wszystkich. Co więcej jestem pewien, że w niektórych sytuacjach będę wolał sakwy. To w sumie bardzo proste, chodzi o priorytety, o których pisałem w tekście Lekkie & małe. Nie ma “jedynej i słusznej” metody. Jestem pewien, że bikepacking wraz z całą filozofią light and fast jest wspaniałym wyzwaniem, testem umiejętności i przygodą samą w sobie. Bardzo lubię ograniczenia ponieważ to one są silnym bodźcem do rozwoju. Mocno czuję, że moja rowerowa przyszłość to bikepacking.
Jeśli zainteresował Cię rower ze zdjęć jego opis znajdziesz w tekście: Marin Pine Mountain 1 – Rower przygodowy.
Cześć, co za widelec masz w swoim rowerze ? szukam czegoś sztywnego. Pozdrawiam,Tomasz
Cześć. To fabryczny widelec mojego roweru opisany przez producenta jako CrMo, Suspension Corrected, Boost 110mm Spacing. O samym rowerze przeczytasz tutaj: http://www.500miles.pl/trail/sprzet/2017/marin-pine-mountain-1/
serwus
Czyli budując nowe koła (bo widzę, że masz teraz założony zestaw 29) użyłeś starych piast czy coś kombinowałeś?
pzdr
Szykuję jakiś wpis na ten temat więc odpowiem tak „na szybko”. Chciałem mieć drugi komplet kół więc użycie starych jako dawców części odpadało. Piasty z Marina (przynajmniej póki co) nie są dostępne w sprzedaży a na rynku nikt nie wszedł w ten standard więc jedynym rozwiązaniem było kombinowanie z tym co jest. Moje koła są zbudowane na piastach Novatec NT-D711SB-B15 Boost 15mm + oryginalne kapsle, które redukują QR15 na QR9 oraz NT-D772SB 142x12mm do której konieczne było dorobienie (toczenie) specjalnego adaptera. Nie jest to ładne rozwiązanie ale póki co działa.
aha, czyli „na bogato” 🙂
myślałem, że po prostu zrobiłeś to na sztywnej osi i podkładkach (jak tutaj: http://forums.mtbr.com/iron-horse/yakuza-aniki-rear-spacing-777235.html)
Nie do końca potrafię sobie wyobrazić to rozwiązanie. W rowerze jest miejsce na QR9 a w piaście 12mm więc chodzi o zmniejszenie średnicy osi a nie zwiększenie.
Najpopularniejsze piasty na przelotowy szybkozamykacz (szpilkę) to tzw. qr9. Ich oś ma mniej więcej 10mm i tyle też mają haki w ramie (np. Twojej). Dlatego w linku, który wkleiłem chłop zastosował po prostu piastę ze sztywną osią, skręcaną nakrętkami. Jest jeszcze tzw. system qr10 czyli piasty w których „szpilka” ma średnicę właśnie 10mm (więc po wsadzeniu koła w ramę, haki opierają się niejako na szybkozamykaczu, a nie piaście, podobnie zresztą jak w ramach z systemami thru-axle / x12 (142×12, 148×12, 150×12, 165×12 itd). Stety czy nie-, systemy qr10 seryjnie produkowane to tylko 135×10 i wymierające 150×10….
Żeby więc zrobić piastę 141×9 jaką teoretycznie potrzeba do Twojej ramy, można zastosować pomysł zamieszczony w linku (który załączyłem wcześniej) czyli dołożyć po 3mm podkładek z obu stron piasty ze sztywną osią i O.L.D. 135, robiąc z niej 141×10, skręcane nakrętkami (przy okazji podnosząc trochę sztywność połączenia rama-koło)
kpw? 😉
Tak, faktycznie można tak zrobić. Ja jestem dość ciężki + zakładam jeżdżenie z bagażem chciałem więc zostawić oryginalną szerokość piasty i zbliżyć się do „prawidłowego” mocowania jak najbardziej się da.
tak sobie pomyślałem – czyli teraz masz dwa zestawy kół ale tylko jeden szybkozamykacz (qr/szpilkę) do nich?
W przypadku zestawu 27.5″+ używam 2 szpilek a 29″ tylko jednej.
Dzień dobry, nie dam spokoju w temacie kółek 🙂
Piasta NT-D711SB-B15 Boost 15mm jaką zastosowałeś na przód ma od razu w komplecie adaptery redukcyjne? Czy trzeba coś jeszcze dokupić ? A w temacie tokarza – czy może twój znajomy tokarz byłby zainteresowany wytoczeniem jeszcze jednego adaptera ? Skoro już wymiar ma i zrobił prototyp, to może by dał się namówić na jeszcze jedną sztukę ?
… i to wszystko pod tekstem o bikepackingu a nie tekstem o modyfikacji Marina. Adaptery nie są w komplecie. Trzeba kupić „Kapsle osi przód D771SB”. Jeśli chodzi o tył – to rozwiązanie wymaga większego opisy choćby dlatego, że występuje przesunięcie kasety przez co jest problem z pełnym zasięgiem biegów. Będziemy to próbowali jakoś korygować. Z tokarzem sprawa otwarta chociaż to nie jest nic z czym inny tokarz sobie nie poradzi. Nie mieliśmy też odpowiedniego materiału wyjściowego więc piasta jest skręcana a nie przelotowa.
Wszystko pod tym tematem bo tutaj zamieściłeś zdjęcie Pine’a z nowymi kółkami !!! 🙂
To spraw sobie 36″ calowe bo są na topie LoL Ludzie nie wszystko co jest na topie jest super
źle się wyraziłem – chodziło mi o tylną piastę.
Czyli ten adapter na tył do kół 29 to też jakaś oś z nakrętkami?
Tak, wrzucę kiedyś zdjęcie.
Witajcie, Sprawa kół do Pine’a jest bardzo interesująca. Przynajmniej mnie jako właściciela tegoż Pine’a.
Próbowałem coś rozmawiać z Marin ale nawet na zasadzie części serwisowych z definicji przepłaconych – na razie nie ma opcji zamówienia oryginalnych piast. Pozostają doróbki.
Co sądzicie to takich adapterach (jakoś nie przekonują mnie opcje chodzenia do tokarza):
https://rowerowy.com/sklep/czesci/piasty/adaptery-piast/prod/MV30873101
https://rowerowy.com/sklep/czesci/piasty/adaptery-piast/prod/mavic-15-9-adapter
Konwertują do osi 9mm. Niestety nie widziałem tego na żywo, nie wiem jak wygląda ani jak się sprawuje.
Przy swoich kołach masz takie/podobne adaptery na przodzie ?
pozdrawiam
Faktycznie piasty są niedostępne. Dotarłem nawet do informacji, że są to piasty Joytech ale na nic się to zdało. Przód jest stosunkowo łatwy bo jak pisałem do moich piast Novatec są dostępne oryginalne adaptery. Do tylnich niestety nie udało mi się nic znaleźć. To, co wysłałeś byłoby rozwiązaniem ale pytanie czy pasują tylko do Mavic i czy ewentualnie nie pojawią się jakieś problemy z odstępem kasety (u mnie niestety jest pewien problem). Nie wiem też czy Mavic w ogóle robi coś na tę szerokość piasty. Widzę, że temat kół cieszy się dużym zainteresowaniem. Niedługo wezmę się za tekst na ten temat.
Rower jus super i rozwiązanie problemu dodatkowych kół jest kluczowe – rozszerza znakomicie możliwości jego wykorzystania. Nie wiem dlaczego jest taki problem z oryginalnymi częściami – piasty Joytech’a nie były by przecież jakoś kosmicznie drogie i rozwiązanie gotowe. Ze swej strony też będą kopał – być może uda się znaleźć uniwersalne i powtarzalne rozwiązanie. Tak czy inaczej – czekam na rozwój tematu na twojej stronie 🙂
Już jest
http://www.500miles.pl/trail/sprzet/2017/marin-pine-mountain-1-29er-mod/
Zachęcamy zatem, aby porządnie się spakować i wybrać w trasę Szlakiem Green Velo!
W planowaniu wycieczki na pewno pomoże nasza strona: http://www.greenvelo.pl
Cóż za wspaniałe ogłoszenie… Widać, że wpadliście tutaj na chwilę i nie zauważyliście, że byliśmy na wschodzie w zeszłym roku.
[…] już w tekście Marin Pine Mountain – rower przygodowy ale późniejszy tekst o moich początkach z bikepackingiem wywołał dyskusję na temat konwersji tego roweru z fabrycznego 27,5+ na wersję 29”. Obiecałem […]
[…] nie znalazłem jeszcze swojego bagażnika. Prawdą jest, że coraz bardziej skłaniam się do wypróbowania bikepackingu więc może w niedalekiej przyszłości w ogóle uwolnię się od problemu […]
Najgorzej jest właśnie zacząć, później to już idzie z górki 🙂 Dobrze jest zainwestować w porządny sprzęt, tak żeby się już na samym początku nie zniechęcić.
[…] Ekspert, który na sprzęcie bikapackingowym i kawie w terenie zna się najlepiej. Jest to Wojtek z 500miles.pl. Jesteśmy bardzo wdzięczni za […]