fbpx

Pocztówka ze spływu Drawą

Nie potrafię tego zrozumieć. Naprawdę nie wiem jak można lubić spędzać czas blisko przyrody – na kajaku czy łowiąc ryby i równocześnie nie myśleć o tym, co ze sobą przynosimy. Drawa na tym odcinku jest czyszczona ze śmieci przynajmniej raz do roku przez grupę ochotników (marzec-kwiecień) a jednak po drodze mijałem takie miejsca. Minąłem także dwie lodówki (ale już pozbawione blachy).  Nie, tak nie wygląda Drawa – szczególnie odcinek od jeziora Lubie był malowniczy i zachwycał krajobrazem i przyrodą ale to co psuło mi przyjemność spływu pierwszego dnia (odcinek od Drawska Pomorskiego do jeziora Lubie) to właśnie brudna woda, muliste dno i rzucające się w oczy pływające śmieci.

Wojtek

Wojtek – zapalony rowerzysta zarażony od dziecka miłością do wody, biwakowania oraz jak najbliższego obcowania z przyrodą. Odwieczny foto-turysta (również w swoim mieście – Poznań). Zaprzysięgły miłośnik mikro-podróży oraz turystyki krajowej. Ciągle przedkłada przeżywanie chwil nad ich rejestrowaniem czego żałuje kiedy przychodzi czas pisania. Pewniej czuje się na ziemi lub wodzie i niechętnie wsiada do samolotu. Trochę geek, trochę gadżeciarz, niepoprawny kofeinista alternatywny… W zasadzie „trochę” wszystkiego czego się da trochę.

komentarzy

  • Powinna się ludzi przywiązywać do słupa za coś takeigo. Jak w średniowieczu. Na pilicy jest generalnie ładnie i czysto, ale takie rzeczy nie powinny zdarzać się nigdzie.

    • Zawsze byłem za przywróceniem poznańskiego pręgierza do pierwotnej funkcji. Jestem pewien, że w kraju znajdziemy jeszcze kilka nadających się do działania a wiele społeczności lokalnych chętnie postawi nowe. My niestety często trafiamy na takie miejsca na różnych rzekach.

Kliknij żeby dodać post

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.