- Telefon (w wodoodpornym etui) – albo w kieszeni kamizelki (jeśli potrzebny „pod ręką”) albo w kieszeni plecaka przede mną, ewentualnie w żółtym worku, o którym nieco później.
- GoPro, aparat – zawsze pod ręką, przypięte karabińczykiem do jednego z D-Ringów kajaka.
- GPS (nie ma na zdjęciu) – także pod ręką, leży między moimi nogami, żebym zawsze mógł na niego zerknąć.
- Żółty worek Karrimor Drybag S (10l) – w nim dokumenty, portfel ubrania „cywilne” – jest jako pierwszy wyciągany z plecaka i jako ostatni do niego chowany. Ma swoje miejsce w przestrzeni za ostatnim siedzeniem i jest przywiązany żeby w razie wywrotki nie odpłynął w siną dal.
- Woda – zawsze pod ręką szczególnie w upalne dni tak samo jak kapelusz, który akurat w tym momencie był na głowie.
- Niebieski worek Kariimor Drybag XL (40l) – to worek na prowiant. Do niego przepakowuję jedzenie. Najczęściej ma swoje miejsce gdzieś na dziobie.
- Tarp lub namiot – jednym słowem – sypialnia. Ponieważ odrobina wody mu nie zaszkodzi leży sobie na rufie także przymocowany w razie wywrotki. Do transportu jest mocowany do dołu plecaka widocznymi trokami. W worku razem z tarpem znajdują się wszystkie niezbędne do jego mocowania elementy czyli liny, śledzie ewentualnie moskitiera. Jeśli zabieram hamak – trzymam go w plecaku żeby był suchy. Choć jest syntetyczny szkoda czasu na jego suszenie.
- Plecak (60L) – a w nim wszystko co potrzebne włącznie ze śpiworem, naczyniami, apteczką i całą resztą. Plecak może czasem jest za duży ale postępuję w tym przypadku zgodnie z zasadą, która także dotyczy noży – duży spełni (choćby z problemami) zadanie małego, odwrotnie już się nie da.
- Plecak GUMOTEX – dostarczany z kajakiem służy do jego przenoszenia ale po jego nadmuchaniu staje się idealnym pokrowcem wodoodpornym na mój plecak, który wchodzi do niego w całości. Taki pakunek ma swoje miejsce za pierwszym siedzeniem ewentualnie na nim jeśli jest to wyprawa jednoosobowa.
- Śmietnik – idealnie sprawdzają się torby jednorazowe oczywiście w razie czego mam jeszcze ze sobą kilka mocnych worków na śmieci. Ląduje w pierwszym napotkanym koszu a więc może być przenoszony w ręce. Dla wielu to element oczywisty jednak boli mnie ciągle (patrząc po tym co niesie nurt i co leży na brzegu), że tak wielu ludzi o tym zapomina.
W przypadku wypraw jednoosobowych wielką pomocą jest taki oto wózek „babciny” tutaj model IKEA. Idealnie nadaje się on do przewozu plecaka z kajakiem. Przydałoby mu się kilka przeróbek – większe kółka, możliwość składania – pewnie przyjdzie jeszcze na to czas. Kładę go na dziobie (rączka mieści się pod „półpokład” dziobowy a reszta leży na plecaku. Pompka – jeśli zabieram tę dużą – leży gdzie tylko znajdzie się dla niej miejsce. W małym drybagu wożę zapasowe baterie do aparatu, GoPro, telefonu i GPS’a. Jego miejsce jest w plecaku.
- Telefon (w wodoodpornym etui) – albo w kieszeni kamizelki (jeśli potrzebny „pod ręką”) albo w kieszeni plecaka przede mną, ewentualnie w żółtym worku, o którym nieco później.
- GoPro, aparat – zawsze pod ręką, przypięte karabińczykiem do jednego z D-Ringów kajaka.
- GPS (nie ma na zdjęciu) – także pod ręką, leży między moimi nogami, żebym zawsze mógł na niego zerknąć.
- Żółty worek Karrimor Drybag S (10l) – w nim dokumenty, portfel ubrania „cywilne” – jest jako pierwszy wyciągany z plecaka i jako ostatni do niego chowany. Ma swoje miejsce w przestrzeni za ostatnim siedzeniem i jest przywiązany żeby w razie wywrotki nie odpłynął w siną dal.
- Woda – zawsze pod ręką szczególnie w upalne dni tak samo jak kapelusz, który akurat w tym momencie był na głowie.
- Niebieski worek Kariimor Drybag XL (40l) – to worek na prowiant. Do niego przepakowuję jedzenie. Najczęściej ma swoje miejsce gdzieś na dziobie.
- Tarp lub namiot – jednym słowem – sypialnia. Ponieważ odrobina wody mu nie zaszkodzi leży sobie na rufie także przymocowany w razie wywrotki. Do transportu jest mocowany do dołu plecaka widocznymi trokami. W worku razem z tarpem znajdują się wszystkie niezbędne do jego mocowania elementy czyli liny, śledzie ewentualnie moskitiera. Jeśli zabieram hamak – trzymam go w plecaku żeby był suchy. Choć jest syntetyczny szkoda czasu na jego suszenie.
- Plecak (60L) – a w nim wszystko co potrzebne włącznie ze śpiworem, naczyniami, apteczką i całą resztą. Plecak może czasem jest za duży ale postępuję w tym przypadku zgodnie z zasadą, która także dotyczy noży – duży spełni (choćby z problemami) zadanie małego, odwrotnie już się nie da.
- Plecak GUMOTEX – dostarczany z kajakiem służy do jego przenoszenia ale po jego nadmuchaniu staje się idealnym pokrowcem wodoodpornym na mój plecak, który wchodzi do niego w całości. Taki pakunek ma swoje miejsce za pierwszym siedzeniem ewentualnie na nim jeśli jest to wyprawa jednoosobowa.
- Śmietnik – idealnie sprawdzają się torby jednorazowe oczywiście w razie czego mam jeszcze ze sobą kilka mocnych worków na śmieci. Ląduje w pierwszym napotkanym koszu a więc może być przenoszony w ręce. Dla wielu to element oczywisty jednak boli mnie ciągle (patrząc po tym co niesie nurt i co leży na brzegu), że tak wielu ludzi o tym zapomina.
Zestaw uzupełniający
W przypadku wypraw jednoosobowych wielką pomocą jest taki oto wózek „babciny” tutaj model IKEA. Idealnie nadaje się on do przewozu plecaka z kajakiem. Przydałoby mu się kilka przeróbek – większe kółka, możliwość składania – pewnie przyjdzie jeszcze na to czas. Kładę go na dziobie (rączka mieści się pod „półpokład” dziobowy a reszta leży na plecaku. Pompka – jeśli zabieram tę dużą – leży gdzie tylko znajdzie się dla niej miejsce. W małym drybagu wożę zapasowe baterie do aparatu, GoPro, telefonu i GPS’a. Jego miejsce jest w plecaku.
Dodaj komentarz