Podczas mojego ostatniego wypadu (o którym na pewno jeszcze napiszę szerzej) miało miejsce niesamowite zdarzenie. Przedzierałem się przez mocno porośnięte roślinnością rozlewiska kiedy nagle usłyszałem dziwny dźwięk. Okazało się, że do kajaka wskoczył mi okoń! Ponieważ do posiłku było jeszcze sporo czasu postanowiłem oszczędzić go i wrzuciłem z powrotem do wody. Choć widziałem już wielokrotnie jak ryby wyskakując spomiędzy grążeli i odbijają się potem od nich zanim znów wpadną do wody jednak jak pływam – nigdy nie zdarzyło mi się żeby ryba wskoczyła na pokład. Do tej pory czytałem tylko o latających rybach na oceanach. Kto wie, może jak tak dalej pójdzie nasze polskie zaczną same wskakiwać na patelnię.
Uffff… Już się bałem. Na pewno znajdziesz jakieś zamienniki.
Zazdroszczę wypadu, brak czasu zabija pragnienia.
A tak na marginesie (jak sobie radzisz z pękającymi siedziskami w kajaku? Mam model kilku osobowy i już ani jednego siedziska 🙁
Jak na razie nie miałem żadnego problemu ale też jest to pierwszy sezon tego kajaka. To co piszesz trochę mnie zaskakuje w kontekście ogólnych opinii o Gumotexie i wytrzymałości jego produktów. Dlaczego pękają? Same z siebie czy łapią jakieś dziury? Wyślij wszystko do Czech i niech się tym zajmą.
Nie masz się co niepokoić, mam kajak jakiejś niemieckiej (4.7m) firmy juz ponad 12lat, nie ten co ty. Nadmuchiwane fotele rozszczelniły się na spawach przy normalnej exploatacji. Zamienników jeszcze nie znalazłem, a ostatnimi czasy nawet i tym nie myślałem ze wzgledu na brak czasu, ale twój post mnie podkusil by znów o tym pomyśleć. 😉
No pewnie. Ostatnio całą noc spędziłem na rybach i ani puknięcia a innym to same na pokład wskakują 😀