fbpx

Największa Orkiestra

Pamiętam pierwszy finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, w którym brałem udział. Był to rok 1993. Nigdy nie kwestowałem z puszką ale angażowałem się przy organizacji.  Pamiętam jak w 2001 (a może 2002) roku tego samego wieczora zagrałem z zespołem charytatywnie dwa koncerty WOŚP (szklanka na drodze jak cholera a trzeba się spieszyć). Wziąłem nawet udział w licytacji Orkiestrowej monety z dziurką – mam ją do dziś.

Pamiętam rok 2005 – narodziny mojej starszej córki. To wtedy po raz pierwszy to ja dostałem coś od Orkiestry. Moja córka nie była ani wcześniakiem ani chora, po prostu dzięki Orkiestrze była objęta przesiewowymi badaniami słuchu u noworodków.  Wielokrotnie widziałem znaczki WOŚP na sprzęcie w szpitalach. Za każdym razem myślałem o tym, że bez względu co mówią przeciwnicy – warto wrzucić do tych puszek pieniądze.

24 Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, Poznań, Poland
Shot with: Olympus OMD E-M10Pamiętam pierwszy finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, w którym brałem udział. Był to rok 1993. Nigdy nie kwestowałem z puszką ale angażowałem się przy organizacji.  Pamiętam jak w 2001 (a może 2002) roku tego samego wieczora zagrałem z zespołem charytatywnie dwa koncerty WOŚP (szklanka na drodze jak cholera a trzeba się spieszyć). Wziąłem nawet udział w licytacji Orkiestrowej monety z dziurką – mam ją do dziś.

Pamiętam rok 2005 – narodziny mojej starszej córki. To wtedy po raz pierwszy to ja dostałem coś od Orkiestry. Moja córka nie była ani wcześniakiem ani chora, po prostu dzięki Orkiestrze była objęta przesiewowymi badaniami słuchu u noworodków.  Wielokrotnie widziałem znaczki WOŚP na sprzęcie w szpitalach. Za każdym razem myślałem o tym, że bez względu co mówią przeciwnicy – warto wrzucić do tych puszek pieniądze.

 

24 Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, Poznań, Poland
Shot with: Olympus OMD E-M10
Copyright © 2015 wwj.art.pl  All rights reserved.

 

Wojtek

Wojtek – zapalony rowerzysta zarażony od dziecka miłością do wody, biwakowania oraz jak najbliższego obcowania z przyrodą. Odwieczny foto-turysta (również w swoim mieście – Poznań). Zaprzysięgły miłośnik mikro-podróży oraz turystyki krajowej. Ciągle przedkłada przeżywanie chwil nad ich rejestrowaniem czego żałuje kiedy przychodzi czas pisania. Pewniej czuje się na ziemi lub wodzie i niechętnie wsiada do samolotu. Trochę geek, trochę gadżeciarz, niepoprawny kofeinista alternatywny… W zasadzie „trochę” wszystkiego czego się da trochę.