fbpx

Impregnacja woskowaniem

Impregnacja Woskiem

Pojawiła się u mnie ostatnio potrzeba nowej torby na aparat. Bardzo zależało mi na tym, żeby nie wyglądała jak torba na aparat. Szukałem czegoś małego, niepozornego i nie rzucającego się w oczy. Znalazłem kilka ciekawych ale były tak drogie, że od razu odpadły z listy. Pomyślałem, że spróbuję sam poradzić sobie z tym projektem i zacząłem oglądać torby o charakterze wojskowym. Ostatecznie kupiłem polski „chlebak” wojskowy, który wydawał się być w sam raz. Do przekształcenia w torbę fotograficzną brakowało mu tylko dwóch rzeczy – odporności na wodę i odpowiedniego zabezpieczenia aparatu. Na początek postanowiłem zająć się więc impregnacją. Przypomniałem sobie o starej technice woskowania bawełny i postanowiłem wykorzystać właśnie tę metodę.

Polski chlebak wojskowy był idealny na reporterską torbę fotograficzną, Na zdjęciu widać ją jeszcze przed woskowaniem.

Woskowanie stosowane jest od bardzo dawna jednak nie ma na nie jednego przepisu. Można spotkać się z wieloma metodami i przepisami w zależności od okresu czy regionu. Na początek postanowiłem spróbować najprostszego wariantu czyli impregnowania samym woskiem. Jest to bardzo prosta i efektywna metoda nadawania tkaninom właściwości wodoodpornych.

Czego potrzebujemy?

Do zawoskowania torby wystarczy kilka świeczek i pędzel. Ten płaski sprawdził się o wiele lepiej niż okrągły.

Wosk – ponoć najlepsza jest mieszanka 100% wosku pszczelego oraz twardej parafiny. Ponieważ tkanina mojej torby ma kolor zielony bałem się podbarwienia żółtym woskiem pszczelim poza tym znalazłem bardzo dobre świece z twardej parafiny i postanowiłem nie mieszać jej z woskiem.

Oskrobanie świeczek przyspieszy ich topienie. Trzeba pilnować żeby nie spalić wosku.

 

Naczynie do roztapiania wosku – polecam tanie, metalowe kubeczki.

Pędzel do nakładania wosku – polecam płaski niezbyt gruby i twardy, max 1,5 cm

Na początek proponuję oskrobać świeczki. Nie muszą to być wióry ale drobne kawałki szybciej się roztopią. Można oczywiście topić je w całości ale trwa to zdecydowanie dłużej. Długie topienie wosku najlepiej przeprowadzać w kąpieli wodnej. Moje trwało zaledwie kilka minut i zrobiłem to bez dodatkowego garnka z wodą. Kąpiel wodna przydaje się także później, dzięki gorącej wodzie wosk nie stygnie tak szybko. Ja jednak zastosowałem inne rozwiązanie – po roztopieniu postawiłem garnek z woskiem na palniku spirytusowym dzięki czemu wosk ciągle był płynny.

Nakładanie ciekłego wosku warto zacząć od prostych dużych powierzchni. Pozwoli to określić jak optymalnie pokrywać tkaninę.  Różne materiały w różny sposób „piją” wosk. Najlepiej nałożyć wosk „z zapasem” to jest w taki sposób żeby stworzył jeszcze warstwę na powierzchni. Trzeba także pamiętać, że wszelkiego rodzaju paski mają bardziej ścisły splot i przez to gorzej będą chłonąć wosk.

Najgorsze są miejsca wszycia pasków. Ścisły materiał pasków + dodatkowe przeszycia sprawiają, że wosk nie penetruje tak materiału. Trzeba się bardzo przyłożyć oraz nie nakładać go za grubo. Niektóre miejsca warto woskować kilkukrotnie. Dotyczy to miejsc najbardziej narażonych oraz na uszkodzenia mechaniczne oraz wilgoć dlatego klapę i spód torby woskowałem dwukrotnie.

Bawełniana torba, worek czy poszewka na poduszkę służy ma za zadanie wchłonąć nadmiar wosku.

Po zawoskowaniu wkładamy nasza torbę czy inny przedmiot do materiałowego worka (ja użyłem bawełnianej torby na zakupy, może to też być poszewka na poduszkę ale raczej już się na niej nie wyśpimy). Taki pakunek wkładamy do piekarnika. Temperatura 70 stopni jest absolutnie wystarczająca do tego żeby roztopić nadmiar wosku, którego część spenetruje tkaninę a nadmiar zostanie wchłonięty przez materiał poszewki lub torby.

Torba po wyciągnięciu z piekarnika. Specjalnie ominąłem wnętrze żeby pokazać różnicę. Tutaj wosk jest jeszcze ciepły stąd wyraźna różnica w kolorze.

Ciężko jednoznacznie powiedzieć jaki jest optymalny czas trwania tej operacji. Warto po prostu kontrolować na bieżąco czy cały wosk się wytopił, czy nic się nie dymi (zmniejszyć temperaturę) oraz czy metalowe elementy nie rozgrzały się za bardzo.

Po wyciągnięciu z piekarnika należy to wszystko zostawić do ostygnięcia. W razie konieczności nałożyć wosk na brakujące lub wymagające dodatkowej ochrony miejsca i znów wytopić w piekarniku.Po skończonej pracy torba będzie dość sztywna ale to się zmieni już po kilku dniach noszenia.

Powodzenia i czekam na Wasze przemyślenia i obserwacje.

Gotowa torba wygląda bardzo stylowo ale też niepozornie.Pojawiła się u mnie ostatnio potrzeba nowej torby na aparat. Bardzo zależało mi na tym, żeby nie wyglądała jak torba na aparat. Szukałem czegoś małego, niepozornego i nierzucającego się w oczy. Znalazłem kilka ciekawych ale były tak drogie, że od razu odpadły z listy. Pomyślałem, że spróbuję sam poradzić sobie z tym projektem i zacząłem oglądać torby o charakterze wojskowym. Ostatecznie kupiłem polski „chlebak” wojskowy, który wydawał się być w sam raz. Do przekształcenia w torbę fotograficzną brakowało mu tylko dwóch rzeczy – odporności na wodę i odpowiedniego zabezpieczenia aparatu. Na początek postanowiłem zająć się więc impregnacją. Przypomniałem sobie o starej technice woskowania bawełny i postanowiłem wykorzystać właśnie tę metodę.

Polski chlebak wojskowy był idealny na reporterską torbę fotograficzną, Na zdjęciu widać ją jeszcze przed woskowaniem.

Woskowanie stosowane jest od bardzo dawna jednak nie ma na nie jednego przepisu. Można spotkać się z wieloma metodami i przepisami w zależności od okresu czy regionu. Na początek postanowiłem spróbować najprostszego wariantu czyli impregnowania samym woskiem. Jest to bardzo prosta i efektywna metoda nadawania tkaninom właściwości wodoodpornych.

Czego potrzebujemy?

Do zawoskowania torby wystarczy kilka świeczek i pędzel. Ten płaski sprawdził się o wiele lepiej niż okrągły.

Wosk – ponoć najlepsza jest mieszanka 100% wosku pszczelego oraz twardej parafiny. Ponieważ tkanina mojej torby ma kolor zielony bałem się podbarwienia żółtym woskiem pszczelim poza tym znalazłem bardzo dobre świece z twardej parafiny i postanowiłem nie mieszać jej z woskiem.

Oskrobanie świeczek przyspieszy ich topienie. Trzeba pilnować żeby nie spalić wosku.

 

Naczynie do roztapiania wosku – polecam tanie, metalowe kubeczki.

Pędzel do nakładania wosku – polecam płaski niezbyt gruby i twardy, max 1,5 cm

Na początek proponuję oskrobać świeczki. Nie muszą to być wióry ale drobne kawałki szybciej się roztopią. Można oczywiście topić je w całości ale trwa to zdecydowanie dłużej. Długie topienie wosku najlepiej przeprowadzać w kąpieli wodnej. Moje trwało zaledwie kilka minut i zrobiłem to bez dodatkowego garnka z wodą. Kąpiel wodna przydaje się także później, dzięki gorącej wodzie wosk nie stygnie tak szybko. Ja jednak zastosowałem inne rozwiązanie – po roztopieniu postawiłem garnek z woskiem na palniku spirytusowym dzięki czemu wosk ciągle był płynny.

Nakładanie ciekłego wosku warto zacząć od prostych dużych powierzchni. Pozwoli to określić jak optymalnie pokrywać tkaninę.  Różne materiały w różny sposób „piją” wosk. Najlepiej nałożyć wosk „z zapasem” to jest w taki sposób żeby stworzył jeszcze warstwę na powierzchni. Trzeba także pamiętać, że wszelkiego rodzaju paski mają bardziej ścisły splot i przez to gorzej będą chłonąć wosk.

Najgorsze są miejsca wszycia pasków. Ścisły materiał pasków + dodatkowe przeszycia sprawiają, że wosk nie penetruje tak materiału. Trzeba się bardzo przyłożyć oraz nie nakładać go za grubo. Niektóre miejsca warto woskować kilkukrotnie. Dotyczy to miejsc najbardziej narażonych oraz na uszkodzenia mechaniczne oraz wilgoć dlatego klapę i spód torby woskowałem dwukrotnie.

Bawełniana torba, worek czy poszewka na poduszkę służy ma za zadanie wchłonąć nadmiar wosku.

Po zawoskowaniu wkładamy nasza torbę czy inny przedmiot do materiałowego worka (ja użyłem bawełnianej torby na zakupy, może to też być poszewka na poduszkę ale raczej już się na niej nie wyśpimy). Taki pakunek wkładamy do piekarnika. Temperatura 70 stopni jest absolutnie wystarczająca do tego żeby roztopić nadmiar wosku, którego część spenetruje tkaninę a nadmiar zostanie wchłonięty przez materiał poszewki lub torby.

Torba po wyciągnięciu z piekarnika. Specjalnie ominąłem wnętrze żeby pokazać różnicę. Tutaj wosk jest jeszcze ciepły stąd wyraźna różnica w kolorze.

Ciężko jednoznacznie powiedzieć jaki jest optymalny czas trwania tej operacji. Warto po prostu kontrolować na bieżąco czy cały wosk się wytopił, czy nic się nie dymi (zmniejszyć temperaturę) oraz czy metalowe elementy nie rozgrzały się za bardzo.

Po wyciągnięciu z piekarnika należy to wszystko zostawić do ostygnięcia. W razie konieczności nałożyć wosk na brakujące lub wymagające dodatkowej ochrony miejsca i znów wytopić w piekarniku.Po skończonej pracy torba będzie dość sztywna ale to się zmieni już po kilku dniach noszenia.

Powodzenia i czekam na Wasze przemyślenia i obserwacje.

Gotowa torba wygląda bardzo stylowo ale też niepozornie.

Wojtek

Wojtek – zapalony rowerzysta zarażony od dziecka miłością do wody, biwakowania oraz jak najbliższego obcowania z przyrodą. Odwieczny foto-turysta (również w swoim mieście – Poznań). Zaprzysięgły miłośnik mikro-podróży oraz turystyki krajowej. Ciągle przedkłada przeżywanie chwil nad ich rejestrowaniem czego żałuje kiedy przychodzi czas pisania. Pewniej czuje się na ziemi lub wodzie i niechętnie wsiada do samolotu. Trochę geek, trochę gadżeciarz, niepoprawny kofeinista alternatywny… W zasadzie „trochę” wszystkiego czego się da trochę.

komentarz

  • Hmm trochę dziwny przepis. Widziałem prostrzy na przykładzie pałatek. Po prostu świeczką pokrywa się tkaninę jakby rysując po niej, a potem podgrzewa suszarką i ewentualnie powtarza operację. Mniej wosku wtapia się w tkaninę i nie trzeba się go potem pozbywać. Wosk, a właściwie parafina jest tylko na zewnętrznej tkaninie i nieźle chroni przed deszczem.

Kliknij żeby dodać post

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.