fbpx

Olgierd, Roman, Stanisław…

Jeśli nie wychowałeś się w Polsce ta postać może być dla Ciebie kompletnie obca dla ludzi stąd to jeden z tych aktorów, których będą pamiętały pokolenia. Będzie dla nich Olgierdem Jaroszem Robertem Fornalskim, Nikodemem Dyzmą czy Stanisławem Aniołem. Miał szczęście do ról znaczących i charyzmatycznych. Długo nie zdawałem sobie sprawy, że Poznań zamykał jego życie w klamrę kompozycyjną. Tutaj się urodził – w pięknym narożnym domu z pruskim murem tuż przy Rynku Wildeckim.  W Poznaniu na deskach „Sceny na piętrze” miała miejsce jego ostatnia premiera teatralna (monodram „Mały światek Sammy Lee”). Jego popiersie stoi teraz na skwerze jego imieniem i patrzy w kierunku tego teatru.

Miałem ponoć 4 latka, wszystko działo się w znanej podpoznańskim zajeździe/restauracji słynącej z wyśmienitej kaczki. Jakieś rodzinne świętowanie. Moja mama podekscytowana wzięła mnie i po krótkim instruktażu wysłała do recepcji. Byłem piekielnie zawstydzony ale wydukałem z siebie: „Dzień  dobry Panie Olgierdzie, mam na imę Wojtek, czy mogę Pana prosić o autograf?”. Spojrzał na mnie, mocno w dół, uśmiechnął się jak to tylko on potrafił, powiedział „Naturalnie!” i po chwili ściskałem w ręce karteczkę, którą wkleiłem potem to przepastnego wydania „Czterej Pancerni i Pies”. Znajdę to sfotografuję.

Skwer Romana Wilhelmiego, Poznań, Poland
Shot with: Olympus OMD E-M10If you were not been raised in Poland, this man will be complete stranger for you while to the people here is one of those actors who will be remembered for generations to come. For one of them he’ll be Olgierd, Jarosz, Robert Fornalski, Nikodem Dyzma or Stanislaw Anioł. He was lucky to play significant and charismatic roles. For a long time I did not realize that Poznań closed his life  in composition frame. Here he was born – in a beautiful corner house with Prussian wall next to the Wildecki Square. In Poznan’s „Scena na piętrze” theater was his last premiere (monodrama „Small world of Sammy Lee”). This sculpture stands now now on the square with his name and looks in the direction of the theater he played in.

I was probably about  4 years old, everything happened in a known Poznan’s inn/restaurant famous for its delicious duck. Some kind family celebration. My mom, excited, took me from the table and after a short briefing sent to the reception desk. I was abashed as hell but I managed to stammer out „Good morning Mr. Olgierd, my name is Wojtek, can I ask you for an autograph?”. He looked at me, very down, he smiled as only he could and said, „Of course!” and after a while I held In my hand the note, which is then pasted cavernous release of „Czterej Pancerni i Pies”. I hope I’ll find it and be able to place here.

Skwer Romana Wilhelmiego, Poznań, Poland
Shot with: Olympus OMD E-M10

Wojtek

Wojtek – zapalony rowerzysta zarażony od dziecka miłością do wody, biwakowania oraz jak najbliższego obcowania z przyrodą. Odwieczny foto-turysta (również w swoim mieście – Poznań). Zaprzysięgły miłośnik mikro-podróży oraz turystyki krajowej. Ciągle przedkłada przeżywanie chwil nad ich rejestrowaniem czego żałuje kiedy przychodzi czas pisania. Pewniej czuje się na ziemi lub wodzie i niechętnie wsiada do samolotu. Trochę geek, trochę gadżeciarz, niepoprawny kofeinista alternatywny… W zasadzie „trochę” wszystkiego czego się da trochę.

Dodaj komentarz

Kliknij żeby dodać post

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.