fbpx

Zgubili mój bagaż.. znowu..They lost my luggage… again…

Hand luggage
Hand luggage

Zazwyczaj świetnie (no prawie..) przygotowuję mój bagaż podręczny.. Bo nigdy nic nie wiadomo.
Tym razem i walizka i bagaż podręczny były pakowane na ostatnią chwilę.
Nie wiem dlaczego, tak wyszło i tyle.

No i oczywiście – stało się. Zgubili mój bagaż. A miał raptem do przelecenia trasę Paryż-Milan-Palermo.
Skoro ja dotarłam (a myślałam że wysiadając zostawię kolana wbite w przedni fotel samolotu.. oj pogorszyło się na dobrych kiedyś liniach..), to czemu nie mój bagaż?
No nie dotarł. Ja nie wiem gdzie on jest, Alitalia też nie.. Co nie jest zbyt uspakajające.

Zaczęłam od tego że zazwyczaj jestem dość dobrze przygotowana w podręcznym.
I ponieważ wiedziałam, że tym razem tak dobrze nie jest – niczym rozbitek na bezludnej wyspie – pozbierałam wszystko co mam przy sobie, żeby ocenić moje szanse przeżycia 😉
A że, jak to mówi Wojtek, jestem w stanie permanentnego „jeszcze nie rozpakowana, jeszcze nie spakowana” – nigdy tak do końca nie wiadomo co ze sobą wożę.

I jest tak:
a) fotograficznie – bdb
– aparat, baterie, karty, czytnik kart, ładowarka, wężyk spustowy, komputer (nawet z zasilaczem), dysk zewnętrzny (i nawet klucz USB który w końcu nie załapał się na zdjęcie).

b) telefonicznie – bdb
– oba telefony przy sobie (1 na zdjęciu, 2gi robił zdjęcie), ładowarki są (nawet 2.. ale nie robiłam już siary na zdjęciu)

c) higiena osobista – ok
– szczoteczka do zębów, płyn do płukania ust, krem do rąk, balsam do ust (szt 2), żel antybakteryjny, pęseta, pilnik, błyszczyk, puder, zmywacz do paznokci (sama się zaskoczyłam..), chusteczki, balsam do ciała, łatwo przyswajalna witamina C w dużej dawce, plastry na obtarcia

d) niezbędnik – bdb
– portfel, okulary słoneczne, słuchawki, zegarek – bez tego zestawu nie ruszam się nigdzie

e) Robinson Crusoe byłby dumny…
– zapałki (załapały się ze Stanów), latarka (widocznie została z wyjazdu na Islandię), czapeczka (chyba została w plecaku z czasów wyjazdu do Chile/Boliwii..), agrafki, maseczka do spania, długopis (służbowy, hehe), gumka do włosów (przywieziona 8 lat temu z Japonii!), suszone owoce (morele, mango, ananas) i orzechy;

And last but not least – spork 🙂 Prezent od Wojtka, genialnego przyjaciela i głównego autora tego bloga, który w przeciwieństwie do mnie jest zawsze bardzo dobrze i mega lekko spakowany 🙂

Czy wszystko jest takie mega potrzebne? Może nie?
A czego mi brakuje?
– zmiany bielizny
– 1 lub 2 t-shirtów
– dodatkowych skarpetek
– perfumu
– antyperspirantu
– tuszu do rzęś 😉

I w sumie.. w sumie jakbym miała te kilka rzeczy to byłabym spokojniejsza.
Póki co liczę że znajdą mój bagaż (tak, tak… na razie nie wiedzą gdzie on jest..), ale i tak mega żałuję że nie znalazłam więcej czasu na poczytanie o genialnym prezencie urodzinowym jaki chciał mi sprawić mój brat.. Tracker bagażu. Oj przydałby się dzisiaj, przydał…Usually my hand luggage is very well prepared (or almost..). Because you know – you never know.
This time both my suitcase and hand luggage were packed in a „last minute” mode.
I don’t know why, it just happened.

And of course – they lost my luggage. It barely had to make Paris-Milan-Palermo route.
If I made it (and I really thought that I will leave my knees stuck in the seat in front of me..), so why not my suitcase?
Well, it didn’t make it. I don’t know where it is and nor Alitalia. Not very reassuring…

I started by saying that usually my hand luggage is quite well prepared.
Since I knew that this time it was not the case – almost like a castaway on a desert island – I gathered everything I have with me and tried to evaluate my survival chances. 😉
And as Wojtek says it, as I am at permanent „not yet unpacked, not yet packed” state – it’s never entirely sure what I have with me.

So here it is:
a) photographic equipment – very good
– camera, spare batteries, memory cards, cards’ reader, charger, remote switch, PC with charger, external memory disk (and even an USB key that did not make it to the photo).

b) phone(s) – very good
– both phones are with me (one on the pic, the other one was taking the pic), charger (even 2.. I just skipped the other one from the pic)

c) personal hygiene – could be better
– toothbrush, mouth wash, hand cream, lip balm and conditioner, antibacterial gel, tweezers, nailfile, lip gloss, face powder, nail polish remover (I was surprised myself..), tissues, body balm, very easily absorbable high dosage vitamin C, compeed

d) „must have” – very good
– wallet, sunglasses, headphones, watch – I don’t go anywhere without this set

e) Robinson Crusoe would be proud…
– matches (brough from USA), flashlight (apparently left in my bag since the Iceland trip), baseball hat (apparently it was in the backpack from the Chile / Bolivia trip..), safety pins, sleeping mask, pen, hairband (brought from Japan 8 years ago!), dried fruits (peach, mango, pineapple) and nuts;

And last but not least – spork 🙂 Gift from Wojtek, a brilliant friend and the main author of this blog, who contrary to me is always very well and mega lightly packed 🙂

So what do I miss?
– a change of lingerie
– 1 or 2 t-shirts
– extra socks
– perfume
– antiperspirant
– mascara 😉

And basically with these few things I would be calmer.
For the moment I count on getting my luggage back (yeap, they still don’t know where it is…), but I regret greatly that I did not take enough time to read about the awesome bday gift my brother wanted to make me. The luggage tracker. Oh I could use it today…

Ewa

komentarzy

  • Współczuję (co prawda po czasie; dopiero teraz czytam, mam nadzieję, że skończyło się dobrze – choć pewnie „po pewnym czasie”), ale i tak powinnaś się cieszyć, że przepuścili Cię z pęsetą i pilnikiem z „działu”: higiena osobista.

Kliknij żeby dodać post

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.